JESTEŚMY KOŚCIOŁEM W BUDOWIE

wywiad przeprowadzony przez Joannę Kiszkis, który ukazał się w dodatku do "Dziennika Bałtyckiego" 29.05.2001

Osiedle Olimp, Plac Afrodyty - "Bardzo łatwo trafić, to obok pizzerii, nad stomatologiem" - mówi przez telefon ksiądz Wiesław Srogosz, kiedy umawiamy się na rozmowę w biurze parafialnym. Pod domem trwa układanie chodnika, wchodzę na pierwsze piętro, gościnnie uchylone drzwi i... jestem w zwykłym mieszkaniu: na prawo pokoik-kancelaria parafialna, na lewo salon z wizerunkiem św. Kingi na ścianie. Ksiądz Wiesław szuka zdjęć w trzecim tomie Kroniki Parafii, potężnym skoroszycie, pękatym od dokumentacji. Jak to, już trzeci tom? Siadamy przy stole w aneksie kuchennym, ksiądz rozwija przede mną rysunki architektoniczne. Pytanie pojawia się samo:
- Jest już na Olimpie parafia św. Kingi, jest biuro parafialne, jest działka pod budowę kościoła. Kiedy powstanie świątynia?
- Chciałbym zacząć od krótkiego spojrzenia wstecz. Proboszcz łostowicki, ks. Mieczysław Pikor, od początku zabiegał o to, by na terenie nowego osiedla Olimp było miejsce pod kościół. Investing przekazał działkę o powierzchni około 6 tys. m kw. - obecnie, po erygowaniu parafii, przepisano tytuł własności i działka należy teraz do parafii. 30 października 1999 na terenie osiedla ustawiono i poświęcono krzyż z ołtarza papieskiego [z czerwcowego spotkania z Papieżem na sopockim hipodromie]. Kanonizacja świętej Kingi miała miejsce w czerwcu 1999 roku, zatem parafię pod jej wezwaniem erygowano w dniu 24 lipca 2000, czyli w dniu liturgicznego wspomnienia świętej. Ustanowiono też nowego proboszcza - czyli mnie. Od tej chwili rozpoczęliśmy prace związane po pierwsze z wystrojem kaplicy św. Faustyny, która stała się naszym kościołem filialnym. Była to do tej pory filia parafii w Łostowicach, z chwilą uzyskania samodzielności musieliśmy zadbać o to, by czuć się tam jak najlepiej.
Elewacja północno-zachodnia Zaczęliśmy też myśleć o budowie nowego kościoła. Zależało nam na tym, by wygląd kościoła zbliżony był do tradycyjnej bryły, ponadto obok miałaby powstać plebania i część katechetyczna. W tej części znalazłby się między innymi rodzaj klubu czy kawiarenki z zapleczem kuchennym, z której mogliby korzystać wierni przy organizowaniu uroczystości, np. przyjęć komunijnych, oraz dwie sale dydaktyczne. Projekt powstał dzięki jednemu z naszych parafian, panu Jackowi Szymczakowi z Biura Architektonicznego Szymczak. W kwietniu przedstawiliśmy projekt Komisji Kurialnej ds. Budownictwa Sakralnego, został zaakceptowany z kilkoma drobnymi sugestiami [najnowszy projekt z naniesionymi poprawkami na rysunku obok]. Robocza makieta kościoła powstała dużo wcześniej, w styczniu, mamy więc wyobrażenie, jak będzie nasz kościół wyglądał. Będzie to niewielka świątynia, o powierzchni użytkowej około 500 m kw., bez podpiwniczeń, czyli bez dolnego kościoła. Będzie jednonawowy, z zaakcentowanym prezbiterium i wieżą o wysokości około 30 m, równą mniej więcej dźwigom budowlanym.
model Teraz trwają prace nad projektem technicznym, tak by wkrótce rozpocząć prace na placu. Zakładamy, że w części plebanijnej, która będzie częściowo podpiwniczona, urządzimy tymczasową kaplicę dla mieszkańców osiedla. Kaplica powstałaby w części piwnicznej, którą w późniejszej fazie budowy wykorzystamy dla celów związanych z prowadzeniem gospodarstwa domowego. Zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie, żeby uniknąć tymczasowości i późniejszych rozbiórek, tak będzie po prostu oszczędniej.
- Finansowanie budowy nowego kościoła to temat, który zawsze budzi dużo emocji. Kościoły powstają przecież ze składek wiernych.
- Na nowych osiedlach rzeczywiście niełatwo zdobywa się pieniądze. Nasi parafianie to przeważnie ludzie młodzi, z dziećmi, w wielu wypadkach obciążeni kredytami, spłacający z trudem swoje mieszkania, tak więc nie mogą poważnie angażować się w budowę, choć w miarę swoich sił i możliwości na pewno chcieliby pomagać jak najmocniej. W dekrecie biskupim, erygującym parafię, znajduje się wzmianka o tym, że to właśnie parafia wybuduje sobie kościół. Oczywiście od proboszcza także wiele zależy, jeśli chodzi o organizację środków z zewnątrz. Nie jest to prosta sprawa, ale staram się. Mam nadzieję, że jeszcze jesienią tego roku uda się nam tę tymczasową kaplicę wybudować - wtedy na pewno będzie łatwiej. Usytuowanie jej nie będzie w niczym przeszkadzało budowie kościoła i części plebanijnej. Trudno natomiast mówić o tym, kiedy zostanie zakończona budowa kościoła. To naprawdę zależy już tylko od Bożej Opatrzności. Jeśli udałoby się zdobyć pieniądze z zewnątrz, będzie można zakończyć budowę szybko, jeśli zaś oprzemy się tylko na mieszkańcach osiedla, z pewnością proces ten potrwa znacznie dłużej.
Do tej pory zresztą doświadczam ogromnej pomocy, za co jestem wdzięczny tak Spółdzielni, Investingowi jak i Biuru Architektonicznemu Szymczak oraz wielu życzliwym osobom, które wspierają nas na wiele sposobów, także swoją modlitwą.
- Jak dzisiaj wygląda życie parafii?
Jesteśmy parafią w budowie, co w Dekanacie Gdańsk-Południe jest poniekąd sytuacją normalną, na trzynaście parafii tylko jedna - w Gdańsku - Emaus - nie jest w trakcie budowy.
Docelowo parafia będzie miała 5 tysięcy wiernych, myślę tu zarówno o osiedlu, jak i o mieszkańcach starej części Kowal. W miarę możliwości staramy się bowiem integrować obie społeczności i unikać podziałów. Musimy mieć świadomość, że jest to jedna społeczność, żyjąca na administracyjnym pograniczu Gdańska i gminy Kolbudy. Obecna kaplica św. Faustyny pozostanie po wybudowaniu kościoła na osiedlu świątynią filialną, która będzie nadal służyć starym Kowalom, chcemy ją zachować dla wygody starszych wiekiem mieszkańców.
Początki działania parafii są zawsze trudne, choć widzę, że do kaplicy trafia coraz więcej ludzi. Jedną z pierwszych rzeczy, jaką zrobiłem, było wysłanie do wszystkich mieszkańców informacji o erygowaniu nowej parafii razem z planem, jak dojść do kaplicy, także ustawienie drogowskazów, przed Bożym Narodzeniem roznosiłem opłatek. To był mój pierwszy kontakt z mieszkańcami. Podczas kolędy mogłem na spotkania z parafianami poświęcić nieco więcej czasu, mam wrażenie, że coraz lepiej nawzajem się poznajemy. Przed Wielkanocą rozprowadzałem pisanki-cegiełki na budowę kościoła, które powstały dzięki pomocy moich przyjaciół. Powoli zaczynają się zwykłe sprawy parafialne: w ubiegłym roku ochrzciliśmy dwanaścioro dzieci, w tym już ośmioro, do Pierwszej Komunii przystąpiły w tym roku cztery dziewczynki i ośmiu chłopców. Były dwa śluby, ale i dwa pogrzeby. Jeden z naszych parafian, pan Jan Biesiada, jest kościelnym, wkłada wiele serca i wysiłku, tak więc inicjatywa wychodzi także od strony mieszkańców, podobnie zresztą było w przypadku pana Jacka Szymczaka, architekta, który sam się do mnie zgłosił. Jestem im bardzo za to wdzięczny.
Wkrótce Boże Ciało - uroczystości chcemy rozpocząć przy krzyżu na osiedlu, przejść procesją na drugą stronę ulicy Świętokrzyskiej i tam, w Kowalach, w kaplicy, zakończyć obchody mszą św. Serdecznie zapraszam wszystkich parafian.
- Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Joanna Kiszkis

W dekanacie wznoszą nowe kościoły

Artykuł z Dziennika Bałtyckiego, Niedziela, 7 kwietnia 2002r.

Pierwszą łopatę pod budowę kościoła w Kowalach wbito w miniony czwartek.
W Kowalach powstać ma świątynia oraz plebania i budynek katechetyczny.Projekt świątyni na Ujeścisku jest już gotowy.
Miejscowa parafia pw. św. Kingi należy do Dekanatu Południe. Na jego terenie wznoszonych jest kilka nowych świątyń. W Kowalach planuje się wybudowanie świątyni o powierzchni ok. 500 metrów kwadratowych. Gmach ma być jednonawowy z zaakcentowanym prezbiterium i wieżą wysoką na 30 metrów. - Obok kościoła powstać ma także plebania i część katechetyczna - mówi ksiądz Wiesław Srogosz, proboszcz parafii pw. św. Kingi w Kowalach. - W części plebanijnej planujemy urządzić tymczasową kaplicę, w której mogliby modlić się mieszkańcy osiedla. Projekt świątyni powstał dzięki naszemu parafianinowi Jackowi Szymczakowi, który z zawodu jest architektem. Pozwolenie na budowę parafia uzyskała w październiku zeszłego roku. Trudno powiedzieć, kiedy zakończy się budowa kościoła. Nowe świątynie wznoszone są nie tylko w parafii pw. św. Kingi. Charakteryzuje to cały Dekanat Południe. Nadal trwają tu prace przy budowie dwóch kościołów na gdańskiej Morenie. Świątynie wznoszone są także w Kokoszkach, na Jasieniu oraz Ujeścisku. - Prace rozpoczęliśmy w 1988 roku - mówi ks. Bronisław Kabat, proboszcz parafii pw. bł. Doroty z Mątew na Jasieniu. - Udało nam się zamknąć bryłę światyni. Jednak mamy przed sobą jeszcze dużo pracy. Podobnie jest na gdańskim Ujeścisku, gdzie obecnie msze święte odbprawiane są w kaplicy. - Kończymy załatwianie wszystkich pozwoleń na budowę kościoła. Mam nadzieję, że ruszy ona jeszcze w tym roku - mówi ks. Krzysztof Homoncik, proboszcz parafii pw. bł. Ojca Pio.

(dybleś) - Dziennik Bałtycki

Artykuł z Gościa Niedzielnego 10.06.2013

Link: Uroczystość w Kowalach

Artykuł z Gościa Niedzielnego 47/2019 24.11.2019

Link: Omodlony i pobłogosławiony